Butchery & Wine - Warszawa

kinga K.

Dla mnie jednak rozczarowanie. Już na wejściu - wystrój niczym z PRL… Pierwsze wrażenie takie, żeby zawrócić i iść do innego lokalu… Nie ma prywatności - dość obskurnie. Obdrapane stoły. Zastawa zużyta - na brzegach talerzy równie dobrze mógłby figurować napis „Społem”. Życzliwy i zaangażowany kelner - potrafił doradzić w zamówieniu - znał pozycje w karcie.
Obroniły się steki - bardzo smaczne - jednak same steki za ponad 600 zł powinny mieć odpowiednią oprawę - w Warszawie jest spora konkurencja... Dodatki słabe: frytki - smakowały jak z pierwszej lepszej budy nadmorskiej - naturalne ale przesmażone i niestety pozostawiały nieprzyjemny posmak oleju. Mix sałat - znowu jak za czasów komunizmu - czuć przede wszystkim ocet - kto teraz przyrządza tak sałatę ?! I najgorsza pozycja - sos pieprzowy - smakował jak u cioci na imieninach - taki pieczeniowy do bitek…
Mięso smaczne (bardzo) jednak cała reszta poza zachowaniem kelnera nie przypadła mi do gustu.
Dla mnie jednorazowa wizyta.

Aleksandra M.

Uznana restauracja za jedne z najlepszych steków w wwa- myślę że to bardzo prawdopodobne. Pyszne jakościowe mięso, czuć grilla i dym. Dodatki frytki marchewki dobrze zrobione, na wejściu trochę mi śmierdziało papierosami ale tam dalej siedzieliśmy w super miejscu z boku. Bardzo profesjonalny kelner, zna się na winach. Ceny jedzenia znośne , wina bardzo drogie

Monika D.

Sobotnie popołudnie, godzina 17.00 i wizyta w Butchery&Wine, w moim przypadku zarezerwowana z prawie dwutygodniowym wyprzedzeniem. Pan z obsługi uprzedził, że będzie do konsupcji około 1.5h, najwyraźniej po nas przychodziły kolejne osoby. Praktycznie wszystkie stoliki były zajęte, a gdy wychodzili jedni, to zaraz pojawiali się kolejni goście.

Na przystawki wybraliśmy pieczony szpik z grzankami z kaparami i cebulą oraz gravlax z rosti, kawiorem, gorzką pomarańczą i serkiem. Obie przystawki bardzo smaczne. Prostota grzanki z kaparami i cebulą mnie urzekła, a połączenie ziemniaka (rosti) I pomarańczy pokazał, że można łączyć coś co pozornie połączyć się nie da, a jednak kwestia tego jak danie będzie przyrządzone.

Na danie główne wybraliśmy chateaubriand (hiszpańska wołowina dla 2 osob) Pan kelner przy zamówieniu od razu uprzedził, że waga mięsa to będzie ok 700 gramów (w karcie ceny są podawane za 100 gramów). Dodatki jakie wybraliśmy to pieczone marchewki (pycha!) słodkie, maślane, rozpływające się, broccolini z migdałami oraz puree z truflami. Do tego sos Madeira i berneński.

Całość dopełniło parę kieliszków wina Primitivo i tutaj miałam mały zgrzyt. Wybrałam to wino, bo lubię. Po jednym kieliszku zdecydowałam się na drugi (bo lubię...) ale Pan kelner (obsługiwało nas w sumie 3 kelnerów), zasugerował, że może nie jest to najlepsze wino i warto by wybrać inne. Zapytałam jakie, Pan dopytał co wybrałam do jedzenia i ostatecznie uznał, że skoro mi smakuje to mogę zostać przy tym. Lubię kelnerów, którzy przełamują te sztywność "ęą", ale nie wiem czy poczułam się dobrze z informacją, że wybrałam niedobre wino 😉 ale można to pominąć, bo całość zrobiła na mnie dobre wrażenie.

Kwota na rachunku to około 890 złotych (w tym z automatu dodany 12.5% napiwek za obsługę).

Milena ?.

Byliśmy 15.04 na kolacji urodzinowej. Można przyjść z małym pieskiem, dostaliśmy wodę dla pieska, wazon na kwiatki - generalnie Pan, który nas obsługiwał baaaardzo uprzejmy i miły - top! Zamówiliśmy chateubriand 650 g na dwie osoby medium. Pyszne mięso, rozpływające się w ustach, naprawdę polecam spróbować. Do mięsa wzięliśmy dodatki - pieczone ziemniaczki hasselback - znakomite, domowe frytki - również dobre, sałaty z winegretem - super fajny domowy winegret oraz pomidory malinowe z cebulą - blanszowane bez skórki z oliwą i czerwoną cebulą - przepyszne! Sos Madera - na redukcji z czerwonego wina - dosyć intensywny dla nas za mocno ale to kwestia gustu, za to pieprzowy idealny. Oprócz tego próbowaliśmy drinków - jednego z karty autorskiej pisco sour - bardzo fajny, lekko egzotyczny, ale również klasyków takich jakich whisky sour i wszystko było perfect. Domowa lemoniada klasyczna również w porządku. Na pewno wrócę spróbować innych steków 🙂 polecam!

Felipe S.

Zarezerwowaliśmy stolik w tej restauracji i wszystko zapowiadało się dobrze. Po przyjeździe zamówiliśmy trzy przystawki oraz butelkę wina. Zapytaliśmy obsługę, czy musimy od razu zamawiać danie główne, ale powiedziano nam, że możemy zrobić to później.

Niestety, kiedy chcieliśmy złożyć zamówienie na danie główne, poinformowano nas, że kuchnia została już zamknięta – nikt nas wcześniej o tym nie uprzedził. Co gorsza, mimo że zaproponowano deser gościom przy sąsiednim stoliku, nam nie zaproponowano niczego.

To była duża rozczarowanie. Obsługa była uprzejma, ale brak komunikacji i różne traktowanie gości sprawiły, że nie wrócimy tu ponownie.

Jarek N.

Dobre miejsce na steaki. Byłem kilka razy i dziw bierze, że dopiero teraz oceniam 🤔
Sałata nie do zjedzenia, za dużo octu czy jakiegoś dziwnego sosu.
Frytki super, świeżo krojone, brokuły smaczne.
Zamówiliśmy medium, ale bardziej to było medium well ale nadal dobrze i smacznie. Na szczęście nie sucho.
12% napiwek wliczony, obsługa miła więc jest ok 🙂

Łukasz H.

Bezdyskusyjnie najlepsze steki w Warszawie. Perfekcyjna obsługa i klimat restauracji. Zawsze kiedy mam ochotę na hiszpańską wołowinę myślę o tym miejscu. Papryczki padron jako dodatek komponują się idealnie. Polecam zarówno na lunch biznesowy jak i romantyczną kolację.

Kamil F.

Mięso doskonałe zarówno w tatarze jak i stekach. Szpik odważyłem się zjeść pierwszy raz i zaskoczył, a klimat tego miejsca jest cudowny. Jeżeli szukasz wyśmienitego steka i doskonalego smaku, to właśnie tu. Do tego fenomenalna obsługa, która podpowiada i dopasuje danie do Twojego gustu.