Majątek Howieny - Pomigacze

Klaudia R.

Sam w sobie obiekt naprawdę jest bardzo ładny, jest czysto, bardzo fajna atmosfera zachowana w wiejskim stylu.
Obsługa jest fantastyczna, kelnerka która nas obsługiwała przemiła, bardzo pomocna, uśmiechnięta i kontaktowa, zdecydowanie jest to gigantyczny plus tego miejsca.
Jeżeli chodzi o jedzenie, byliśmy w gronie 5 osób dorosłych oraz dziecka i wszyscy zgodnie przyznaliśmy że dania podane pięknie aczkolwiek czytając kartę bardzo przekombinowane. W karcie dużo dziczyzny, oczywiście co kto lubi, ale brakowało nam typowych dań typu pierogi z mięsem czy ruskie (co jest jednak tradycją regionu). Brakowało dania z makaronem oraz zdecydowanie dań wege, gdyż wegetarianin nie zje tu praktycznie nic, chyba że deser i jedną sałatkę.
Bardzo rozczarowaliśmy się również nowymi zasadami związanymi ze wstępem do zoo (dla nas nowe gdyż będąc w restauracji 2 lata temu tak nie było). Wstęp na teren płatny 100% ceny bilety nawet dla gości restauracji. Uważam że nie jest to w porządku i miejsce dzięki temu dużo traci. Wprowadzenie opłaty za zoo jestem w stanie zrozumieć, aczkolwiek goście restauracji (a dania nie są tanie) powinni mieć przywilej w postaci niższej ceny za bilet wstępu.

Elżbieta C.

Wszystko pięknie ale jedzonko nie do końca pasowało dzieciom, aczkolwiek pyszny sok z pomarańczy.
Jadłam dorsza pyszny i nie suchy, spagetti też mega pyszne bo makaron ręcznie robiony i dużo sosu beszamel.
Ale dzieci nie miały za dużo wyboru, wzięłam jedno dziecięce taki lizakowy kurczak był ale suchy był.
Najlepsze frytki (a raczej ziemniaki opiekane w ćwiartkach)
Ogólnie super bo zwierzątka wszystko rekapresuja bo są oswojone i przyjazne papużki latają jak wróbelki nad głowami 😊

Kasia

Majątek to hotel i kilka restauracji w plenerze dostosowanych do uroczystości rodzinnych.
Nasza odbyła się w dworze z bali i byliśmy na sali z innymi gośćmi którzy mieli wydzielone części i stoły.
Podoba mi się to że mimo tego że uroczystości były razem w jednym dworze- restauracji, każda rodzina mogła zachować intymny klimat i nie było przeszkadzania sobie pod względem hałasu.
Stoły dekorowane z klasą lecz minus brak świeżych nawet niewielkich bukietów.
Dla dzieci jest duży teren gdzie jest bezpiecznie i jest mini zoo jako atrakcja.
Jeśli chodzi o jedzenie to polecam byłam poza „uroczystością”, dobre lecz ceny raczej średnie wysokie.

Pawel T.

Majątek Howieny to miejsce, które wielokrotnie miałem okazję odwiedzać przy okazji głównie wydarzeń firmowych. Za każdym razem z bardzo pozytywnym wrażeniem.

Obiekt położony w spokojnej, zielonej okolicy zachwyca przestrzenią i klimatem. Duży teren pozwala na swobodną organizację zarówno spotkań firmowych, jak i rodzinnych uroczystości – z zachowaniem komfortu, prywatności i dystansu.

Oczywiście jednym z powodów organizacji imprez jest tu kuchnia. Serwowane dania są bardzo smaczne a nawet wyszukane. Wyraźnie przygotowane z dbałością o jakość i estetykę.

Majątek Howieny sprawdza się nie tylko jako miejsce do integracji, ale też jako piękne tło do sesji zdjęciowych. Co widać po zdjęciach w Internecie. Sam miałem okazję zrealizować tam kilka sesji, od Miss Podlasia, do nocnych przy wiatrakach i gwiaździstym niebie.

Zdecydowanie polecam – zarówno na większe eventy, jak i spokojne chwile z dobrą kuchnią w pięknym otoczeniu.

Urszula J.

Przyszliśmy do restauracji ze znajomymi.
Każdy zamówił frytki, które miały cenę jak z kosmosu. Frytki były dość suche, a kechup smakował jak woda z przecieru paprykowego. Cena za małą lemoniadę wynosiła 17 zł. Zjedliśmy trochę kechupu do frytek choć kechupem nie można tego nazwać. Inne dania też są średnie.

TOMASZ G.

Niestety, ale muszę z Państwem podzielić się wrażeniami po weselu w dniu 20.06.2025. Oprawa muzyczna - petarda, ale to zasługa Pary Młodej, jedzenie polecam naprawdę dla najwybredniejszych gardeł, czyściutko, wszystko ze smakiem!
Ale słodzenia dosyć!
Państwo zarządzający! Stodoła w jakim miejscu stoi wszyscy widzą, nie przeniesiemy! Natomiast wjazd na teren majątku to powiem szczerze tylko dla terenówek! Dziury, wyrwy itp (można wyrównać) Lampy, które oświetlają "pseudotrawniki"co druga przekrzywiona, pewnie przez biesiadników ale poprawić, postawić do pionu zawsze można. I najbardziej co mi nie pasuje to wspomniane trawniki, nie ma źdźbła zielonej trawy!!
Drodzy właściciele!
Jeżeli macie potężne kredyty warto doliczyć dla wynajmującego 10m3 wody i podlać. Pięknie dla oka i dla trawy!

Justyna B.

Od dawna się zbierałam do odwiedzin restauracji, więc moje oczekiwania rosły wraz z upływającym czasem. Jestem fanką tatara i od tego zaczęłam kulinarną podróż z restauracją. Pierwszy kęs tatara jest niesamowicie ważny, bo przesądza o dalszym rozwoju sytuacji. Nie zawiodłam się. Mięso poszatkowane idealnie, świeże, doprawione w sam raz. Przyprawy nie "zabily" smaku wołowiny, jak to często bywa w wyniku pośpiechu przygotowania lub niestety słabej jakości mięsa. Tu było idealnie! Wielkie ukłony w strone szefa kuchni (bodajże pana Karola). Chylę czoła, bo bylo na prawde smacznie. Danie główne - schabowy. Przyznam szczerze, że ciężko mi w tej kwestii dogodzić bo zakochana jestem w schabowym mamy 🥲 jednakże polecam z czystym sumieniem. Porcja ciężka do zjedzenia przez jedną osobę (ze względu na wielkosc) w szczególności jak się bierze przystawkę. 🙂 mięso soczyste, miękkie, dobrze doprawione, panierka nie za gruba, w punkt. Do tego salatka i ziemniaki w mundurkach. Poezja. Było mi bardzo przyjemnie u Państwa gościć i zmobilizować się do napisania czegoś pozytywnego. Na pewno wrócę nie raz! I nie będę czekać z powrotem zbyt długo.

Nad M.

Opinia dotycząca restauracji.
Poziom jedzenia grubo poniżej normy. Byliśmy conajmniej zdziwieni tak przeciętnym smakiem dań. Pyzy suche, zaschnięte, ewidentnie conajmniej wczorajsze. Schab z dzika za 80 zł suchy na wiór. Podane pięknie, ale jakość naprawde bardzo niska. Nic nie boli bardziej niż źle wydaje pieniądze na jedzenie w knajpie.