Klubokawiarnia BANKnot - Częstochowa

Tomek W.

Bardzo fajna i klimatyczna miejscówka. Drineczki z karty jak najbardziej na plus, dodatkowo jest też możliwość przygotowania czegoś spoza. Mimo zatłoczonych po sąsiedzku Alei, można spokojnie odpocząć od zgiełku ponieważ bar jest w bramie. Wnętrza kwestia gustu, mnie się podoba. Do obsługi nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.

Klaudyna M.

Bardzo lubię to miejsce - za pyszne jedzenie, świetną kawę i fenomenalne croissanty. Również za ciekawy, nietypowy jak na Częstochowę klimat.

Cieszę się, że dawnej siedzibie „prawdziwego” banku dano drugie życie - i nie spodziewałam się, że krył się w tych wnętrzach aż tak duży potencjał. A efekt końcowy jest naprawdę znakomity!

Świetnie, że w menu dostępne są opcje bezmięsne oraz napoje roślinne jako alternatywa dla mleka do kawy. Tak szeroki wybór nie jest niestety standardem w tym mieście, więc tym bardziej doceniam, że tutaj każdy znajdzie coś dla siebie.

Z drobnych minusów: im bliżej wieczora, tym myzyka jest głośniejsza, utrudniając rozmowy. Druga sprawa: czasami, nawet przy małym ruchu, trzeba czekać bardzo długo na kartę i przyjęcie zamówienia. Ale poza tym drobnym aspektem obsłudze nie można nic zarzucić - to uprzejma, sympatyczna ekipa, która nie traktuje gości z góry i potrafi miło ich zagaić.

Lubię to miejsce i zawsze chętnie do niego wracam.

weronika D.

W nowej miejscówce spotkał nas niestety zawód. Drinki, które zamówiliśmy były złej jakości i nie przypominały oryginalnych receptur. p*rnstar martini smakował jak kubuś a wyglądał jak wapno, a whisky sour smakowała jak rozwodniona. Rozumiem, że mogło to być autorskie podejście, ale mimo wszystko powinny być smaczne. Oprócz tego miejsce ładne i klimatyczne.

EDIT: po zmianie szefa kuchni postanowiliśmy dać banknotowi drugą szansę, zwłaszcza znając (dawny) potencjał Alei 57. Niestety delikatnie się rozczarowaliśmy. Dania w menu brzmią dobrze, jednak finalnie czegoś im brakuje. Tatarowi (serio duża porcja) brakowało doprawienia, a tosty miały dokładnie ten sam sos, co za tym idzie czułam jakbym jadła to samo. Podobna historia w kremie truflowym i powtórka sosu w gnocchi. Całość ogólnie mocno zapychająca. Szkoda, że szef kuchni zmienił miejsce pracy.

Adrianna ?.

Wybrałyśmy się z przyjaciółką na późną kolację, za godzinę mięli zamknięcie więc nie chciałyśmy sprawiać kłopotu lecz prze kochana Pani powiedziała że nie będzie żadnego kłopotu i przyrządziła nam kolację której na pewno długo nie zapomnimy, było pysznie i bardzo miło. Jeszcze raz bardzo dziękujemy i wrócimy spowrotem ❤️

Krzysztof Z.

Pierwsza wizyta w lokalu i niestety pewien niedosyt. Wystrój co prawda ciekawy i elegancki, jednak jedzenie niestety do niego nie dorasta. Zupa cebulowa to w zasadzie lekko przypalone grzanki zalane odrobiną zupy. Może gdyby odwrócić proporcje...
Sałatka z kurczakiem byłaby smaczna, gdyby nie... kurczak, zimny i suchy. Grillowany pasowałby o wiele bardziej. Reszta składników w porządku.
Ceny jak za jedzenie wygórowane w stosunku do tego co się dostaje. Plus za regionalne piwa z browaru Pinta, jak zawsze smaczne (cena 16 zł niestety nieumieszczona w karcie).
Ogólnie jak na ten poziom cenowy trochę do poprawy.

KATARZYNA K.

Piękne miejsce w cudownym klimacie Moulin Rouge! Tam trzeba po prostu iść i to zobaczyć! Wspaniali ludzie! Pyszne jedzenie .... 😋 niesamowita oprawa sprawi że pokochasz to miejsce tak jak ja!!! Polecam z całego serducha❤️❣️

Łukasz K.

Cieszę się, że ten lokal przetrwał mimo zawirowań i trudnej sytuacji z jaką musiały się zmagać właścicielki.
Nowa lokalizacja na plus. Klimat pozostał 👍
Drinki dobre i mocne. Deska serów, git. Tatara jeszcze nie próbowałem dlatego muszę tu wrócić. Jeśli tatar będzie dobry to wszystko będzie dobre 🙂😉
Pozdrawiam

Smaczne Z.

Bardzo dobrze wydane pieniądze. Klimat niepowtarzalny, jedzenie bardzo dobre, obsługa miła choć troszkę szybciej mogłoby być wydane zamówienie, smak zrekompensował jednak uzasadniony czas oczekiwania. Miejsce inne niż większość, na pewno wrócę. Polecam.