ULUBIONA - Białobrzegi

Marcin M.

Jedzenie totalnie bez smaku. Cevapcici powinno być bardzo aromatyczne, tutaj tego brakowało. Ziemniaczki nasiąknięte tłuszczem. Zamówiliśmy również krem z białych warzyw który został podany po drugim daniu… jedna osoba zdążyła zjeść i dopiero wtedy zostały podawane kolejne dania. Zupa była okej bez szału. Lokal czeka dużo pracy bo ma potencjał.

Filip P.

Z braku laku. Zmęczony po kajakach udałem się do tej restauracji posilić się.
Miejsce ładne, dużo miejsca w dziedzińcu.
Jednak to chyba tyle.
Obsługa kompletnie niedoświadczona, sprawia wrażenie, że gości ma głęboko gdzieś.
Byłem ze znajomym - kolega zamówił pizzę, ja sałatkę.

Sałatka do zjedzenia (nie oszukujmy się- mix marketowy mix salat i łosoś z tacki).
Pizza - średnia, również do zjedzenia po całodniowym wysiłku.

Jednak hitem jest podanie pierwszego dania: sałaty dla mnie, którą zdążyłem zjeść, a dopiero potem przyszła pizza dla kolegi.
Trochę żenujące. Tak się w restauracji nie podaje posiłków, jak przychodzą wspólnie dwie osoby.

No nic, jeśli jesteście bardzo głodni - zaryzykujcie. Jeśli macie inny wybór - nie bardzo polecam :).

Marzena

Pizza salami tak cienka, ze aż wiotka, nie dawalo sie utrzymac trojkata w dloni. W burgerze były ogórki nie dobre w smaku, surówka coleslaw podana do burgera niezbyt swieza, lekko sfermentowana. Kelnerka nie zapytała jak chcemy rachunki, zeby wystawic trzy i na siłę ujęła wszystkich na jednym paragonie, mimo ze każdy z nas chciał zapłacić za siebie. Spowodowało to sytuację, że nie mieliśmy się jak rozliczyć między sobą i że ja nie mam paragonu, a zbieram i muszę mieć paragony za swoje wydatki. Jestem z wizyty tam niezadowolona.

Paweł Z.

25 minut oczekiwania na dwa gofry to zdecydowanie za długo przy zajętym 1 stoliku… sam gofr z nutellą dobry, za to z bitą śmietaną tragiczny. Po 3 minutach bitą śmietana się rozlała i zaczęło kapać.

zodiakalna Z.

Moja pierwsza i napewno ostatnia wizyta w tym lokalu. Po pierwsze restauracja to zbyt dużo na ten lokal. Brak podstawowych polskich dań, choć po jednym by wypadało. Chciałam zjeść klasyczny obiad ale brak takiego w menu. Wybrałyśmy wieprzowinę po bałkańsku, smażone ziemnaki oraz surówkę. Córka, gnocci. Po ok. godzinie od zjedzenia rozbolał mnie brzuch i dziękować że będąc na spacerze w pobliżu była toaleta bo źle by to się skończyło. Córka wytrzymała dłużej ale ból brzucha był zdecydowanie bardziej dokuczliwy. Jeśli chodzi o smak to mam nieodparte wrażenie, że wieprzowina to nic innego jak kupny kawałek mięsa w markecie i podsmażony poprostu na patelni. W życiu nie uwierzę że to przygotował kucharz. Ziemniaki ok, surówka świeża i smaczna. Gnocci także sklepowe z podelka i podgrzane, sos może i zrobiony własnoręcznie choć ciężko w to w sumie uwierzyć, czas oczekiwania na te dania był może 10 min. Obsługa nie potrafiła kompletnie odpowiedzieć na pytania co jest w zestawie w menu. Łazienka do odświeżenia choć dramatu nie ma. Ogólnie wystrój lokalu ok ale widać lekkie niedoróbki. Reasumując, wpaść i wypić kawę ok ale absolutnie nie jeść. Przykro trochę mi to pisać bo min wizyta w tym miejscu była jednym z punktów ważnego dla nas wydarzenia i czekałyśmy na tą chwilę kilka tygodni, a tu ppzostał niesmak.

Kuba A.

Klimat bardzo fajny, przyjemny Ogródek na zewnątrz oraz miła obsługa. Mięsko w burgerze Whiskey bardzo dobre ogółem burger spoko, natomiast pizza średnia. Ceny dosyć wysokie

Włodzimierz D.

Super Capriciosa i Burger z sosem Jack Daniels. Brawo.

Magda

Byłam tam pierwszy raz i na pewno wrócę. Mega klimatyczne miejsce, z pyszną pizzą. Obsługa perfekcyjna. Polecam